Recenzja filmu

Julieta (2016)
Pedro Almodóvar
Emma Suárez
Adriana Ugarte

Dwie matki

"Julieta" nie jest najlepszym filmem Hiszpana i pewnie z trudem załapałby się do pierwszej dziesiątki. Widać w nim jednak cnotę, którą łatwo przeoczyć w bombastycznych fantazjach czy
"Julieta" zaczyna się obrazem pofałdowanej sukienki przypominającej kształtem waginę (niektórzy twierdzą, że kurtynę teatralną, więc skierujcie mnie do któregokolwiek z pionierów psychoanalizy). Jednak wbrew pozorom, nie będzie to zmysłowy dramat o zgubnych skutkach pożądania. Później słyszymy złowróżbne dudnienie i niepokojące smyczki. I znów skucha! Nie będzie z tego ani thrillera z czyhającym na bohaterów fatum, ani wielowątkowej historii o zbrodni i karze. To Almodóvar spokojniejszy i poważniejszy. Rozsmakowany w melodramatycznej opowieści o wybaczaniu i czerpaniu nauki z własnych błędów. 


Julieta (Emma Suarez) opuszcza Madryt. Jest już spakowana, ma wyjechać do Portugalii razem ze swoim facetem (znany z "Porozmawiaj z nią" Dario Grandinetti) i nie patrzeć przez ramię. Ostatniego dnia spotyka na ulicy dawną przyjaciółkę swojej córki, która informuje ją o spotkaniu z dziewczyną. Sęk w tym, że latorośl Juliety zniknęła bez słowa kilkanaście lat temu, zamieniając życie bohaterki w koszmar. Bohaterka nie zastanawia się dwa razy: rezygnuje z wyjazdu, przeprowadza się do kamienicy, w której wychowała córkę i zaczyna pisać list, który szybko zamienia się w opasłe tomiszcze. Resztę historii poznajemy w retrospekcjach: młoda Julieta (Adriana Ugarte), w nastroszonych włosach i glamrockowej kurtce, spotyka na swojej drodze żonatego mężczyznę. Rozmowa się klei, lecą iskry, za oknem hasają jelenie. Gdy pod pociąg rzuca się samobójca, wstrząśnięci bohaterowie uprawiają z tego wszystkiego seks w przedziale. Dla nas byłaby to przygoda życia. Dla Almodóvara – nudny wtorek. 

Miejmy to z głowy: "Julieta" nie jest najlepszym filmem Hiszpana i pewnie z trudem załapałby się do pierwszej dziesiątki. Widać w nim jednak cnotę, którą łatwo przeoczyć w bombastycznych fantazjach czy ekstrawaganckich kryminałach reżysera, mianowicie narracyjną ekonomię. Film, który opowiada właściwie o całym dorosłym życiu Juliety (na przestrzeni aż trzech dekad i przy zaledwie dziewięćdziesięciominutowym metrażu), jest zarazem kameralny i epicki, pełen inteligentnych skrótów i fabularnego "oddechu". A kiedy widzimy, jak córka narzuca ręcznik na głowę Ugarte, spod którego po chwili wyłania się umęczona Suarez, wiemy, że wyobraźnia jest dla Almodóvara tożsama z warsztatem. Osiągnięcie tego efektu było o tyle trudne, że literacką podstawą filmu są aż trzy opowiadania noblistki Alice Munro.  

 

Ekstrawagancje reżysera ograniczają się tym razem do paru telenowelowych intryg, nieśmiertelnego domu nad brzegiem morza oraz miłosnego trójkąta, w którym jedną z postaci jest umazana gliną, zmysłowa rzeźbiarka. Nie po raz pierwszy jednak Almodóvar lepi z tej pulpy żywe postaci. Julieta to bohaterka o dwóch twarzach i zarazem matka w dwóch momentach życia: w chwili, gdy trzeba wyleczyć się z młodzieńczej naiwności, oraz po latach, gdy okazuje się, że zbudowanie nowego życia kosztowało ją zbyt wiele. Grająca tę pierwszą Julietę Adriana Ugarte ma nieziemską urodę i ekranową charyzmę. Wcielająca się w drugą Emma Suarez "dziedziczy" jej cechy, dorzucając od siebie fotogeniczną melancholię. Reżyser tymczasem charakteryzuje je nie tylko za pośrednictwem tekstu, ale również poprzez precyzyjny dobór koloru i faktury kostiumów. 

Do spotkania oczywiście dojść nie może, jednak reżyser zadbał o to, by dwie matki nawiązały dialog. Motyw przepracowywania życiowych zawirowań dzięki literaturze i szukania azylu w sztuce nie jest w jego kinie nowy – bodaj najsilniej rezonował w niedocenionych "Przerwanych objęciach". Będę się jednak kłócił, że takich refleksji nigdy dość. W końcu jak inaczej mielibyśmy wybaczyć błędy przeszłym wersjom siebie?
1 10
Moja ocena:
7
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Z Pedro Almodóvarem mam mały problem. Jeśli już trafię nieświadomie na jakiś jego film, to - owszem -... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones